Koniec Orłów Nawałki zaskoczył nas, mimo iż ja sam nie zakładałem że Polacy wyjdą z grupy, to będąc pesymistą zostałem totalnie rozczarowany grą, a następnie na dokładkę zdenerwowany wypowiedziami na konferencjach pomeczowych. Przejdźmy zatem do tego co było nie tak na tym mundialu.
Zacznijmy od tego że nie tak było oczywiście wynik, czyli dwie porażki i zwycięstwo w meczu o ”honor”, w którym honor straciliśmy, nie wyszliśmy z mundialu ani z wynikami, ani z twarzą. Nawet styl gry nas nie ratuje bowiem był on najnudniejszy ze wszystkich drużyn. Kiepska defensywa, prawie żadnych okazji z przodu, niewidoczni liderzy, nudna gra, czy legendarny po czemu z Japonią ”Niski Pressing”, czyli obrona na własnej połowie. A przecież Polacy jeszcze w eliminacjach od mundialu nas zachwycali.
Polska Kadra zaczęła doświadczać pierwszych problemów już w Juracie miesiąc przed mundialem, w drużynie podobno pojawiły się podziały. Kontrowersje wzbudziły bardzo dziwne powołania na mundial, chociażby Peszki który poziomem sportowym zupełnie nie zasłużył sobie na udział w mundialu.
Na samym Mundialu sportowo zawiodło wszystko, taktycznie również, ale nad tym się już rozwodziłem, najgorsze w tym wszystkim było zachowania po meczowe. Stwierdzenie Roberta Lewandowskiego że po prostu sportowo jesteśmy gorsi od Kolumbi czy Senegalu i wyjść z grupy się nie dało obraża inteligencję kibica i umiejętności jego kolegów z drużyny. Zaś Adam Nawałka mówiący że przygotowanie jest doskonałe ośmiesza się, sugerując że jest najlepiej jak być może, czyli tragicznie. Część zawodników trzyma się tej linii, a gdy tylko ktoś się wyłamie, jak Maciej Rybus, zostaje wykluczony ze składy i wyśmiany przez selekcjonera. Apogeum tego wszystkiego był mecz z Japonią, mecz o ”honor”, czyli pokazanie że nie powinno się odpadać, że stać nas na więcej, że potrafimy dobrze zagrać.
Nic takiego nie miało miejsca, Polacy stworzyli sobie dwie sytuacje bramkowe, jedną wykorzystali, z tyłu w końcu znaleźli się Kamil Glik i Łukasz Fabiański, którzy dali spokój i zapewnili nam brak straty bramek. Rafał Kurzawa zaś pokazał Zielińskiemu jak powinien grać rozgrywający i utrzymał przy życiu nasz środek pola. To wystarczyło na skromne 1:0, jednak jakikolwiek pozytyw z tego meczu płynął został on wymazany przez ostatnie 10 minut tego spotkania, być może najbardziej haniebne w historii polskiej piłki. Gdy Polacy stali patrząc na Japonczyków podających sobie piłkę, wymienili oni ponad 180 podań w 13 minut. Absurdu dopełniła symulacja Grosickiego na żądanie Nawałki, by symulować kontuzję, po to by dokonać zmiany. Sędzia na szczęście zakończył ten cyrk. Po meczu zaś Selekcjoner wydawał się zadowolony z spotkania, chwaląc grę ”Niskim Presingiem”, co dopełnia obraz tego mundialu.
Z Polska Kadra żegnamy się bez żalu i rozgoryczenia, drużyna ta w pełni zasłużyła na miano najgorszej w historii naszych udziałów na mistrzostwach świata, szkoda bo dali nam wspaniałe 4 lata do tego turnieju, nadszedł czas rozliczeń i czas zmian, oby na lepsze.