Mundial dzień piąty – Pewni Faworyci

Dzisiejszy dzień miał być dniem pewnym i spokojnym w którym faworyci mieli być wyraźni i pewni, a mecze nudne i do jednej bramki takie co prawda nie były bo na szczęście na mundialu zdarzają się rzadko, ale faworyci nie zawiedli.

Harry kane, faworyci

Pierwszym meczem były spotkanie Szwecja – Korea Południowa (1:0)

 Spotkanie w którym Szwedzi szybko zweryfikowali sny Koreańczyków o awansie z tej grupy, całkowicie dominując ich na boisku, był to mecz do jednej bramki o którym ciężko powiedzieć coś więcej, należy pochwalić bramkarza Koreańskiego, który był najlepszym zawodnikiem na boisku, broniąc strzał za strzałem, Szwedzi mieli niezwykle niską skuteczności, bramkę udało im się strzelić dopiero z karnego. Kolejnego karnego, dzięki systemowi VAR mundial ten powoli zmienia się w mundial karnych, na którym większość bramek na razie padło po wolnych czy karnych.

Pierwszy mecz w grupie w której kto ma wyjść wiadomo od losowania Belgia – Panama (3:0)

Beligijscy faworyci przystąpili do spotkania na sporym luzie, grając z Panamą która na mundial weszła po raz pierwszy w historii pokonując USA na ostatniej prostej eliminacji. Paradoksalnie wynik nie oddaje przebiegu meczu, gdyż Belgia miała nad Panamą mniejszą przewagę niż Szwecja nas Koreą. Pierwsza połowa była w zasadzie wyrównana, z pełnymi ambicji Panamczykami i źle grającymi Belgami. Faworyci jednak w drugiej połowie zabrali się do pracy, wykazując się przede wszystkim tym czego do tej pory na mundialu brakowało, skutecznością. Panamy na pewno szkoda, bo grali z ambicją i zaangażowaniem i z pewnością  nie zasłużyli na tak wysoką porażkę, zaś Belgia jeżeli marzy o osiągnięciu finałowej czwórki musi poprawić swoją grę,

Ostatnim meczem było starcie Tunezja – Anglia (1:2)

Tutaj faworyci wyraźnie zawiedli, Anglicy mimo tego że wygrali ten mecz byli w okolicach pola karnego Tunezji wyraźnie bez radni, nie byli w stanie wytworzyć sobie klarownej sytuacji. Można powiedzieć że grali typowo staro-angielski football, czyli długie wrzutki w pole karne i szukanie genialnego Harry’ego Kane. Co zresztą się sprawdziło, gdyż najpierw strzelił on gola dające prowadzenie, a następnie strzelił gola w doliczonym czasie, ratując swoją drużynę przed blamażem. Tunezja zagrała przyzwoicie, pokazując solidny football, nieco podobny do tego Marokańskiego, widocznie jest to styl państw Magrebu. Na pewno Anglicy muszą poprawić swój styl gry, bo o ile z najsłabszej grupy na mundiali najpewniej wyjdą to grając w ten sposób daleko nie zajdą. Warto dodać iż w tym meczu padł, dla Tunezji kolejny gol z karnego na tym mundialu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *